PIONIERZY BOKSU ZAWODOWEGO W POLSCE Za ojca duchowego zawodowstwa w polskim pięściarstwie należy uznać niewątpliwie znakomitego dziennikarza i wszechstronnego sportowca , czynnego boksera Wiktora Junoszę Dąbrowskiego. Zafascynowany dokonaniami i stylem walki słynnego Francuza George'a Carpentiera, po stoczeniu kilkunastu amatorskich walk przeszedł na zawodowstwo (choć oczywiście nie ze względów finansowych) i właśnie w Paryżu na początku 1926 roku rozpoczął swoją przygodę z poważnym pięściarstwem gromiąc kilku młodych przeciwników. Junosza otwarcie popierał profesjonalizm rozumiejąc , że może on być kolejnym etapem "wtajemniczenia" i szybko namówił młodziutkiego, biednego Edka Rana do przejścia na zawodowstwo co jak wiemy w całkiem niedalekiej przyszłości miało zaprowadzić "Polskiego Pioruna"na sam szczyt ówczesnej hierarchii czyli do walk głównych w słynnej nowojorskiej Madison Square Garden , daleko przed Andrzejem Gołotą. On też zorganizował pierwsze oficjalne mityngi zawodowców w Polsce z udziałem brytyjskich znanych i rutynowanych zawodników w których sam występował wraz m.in. z Kazimierzem Laskowskim i debiutującym Edwardem Ranem. Niestety Junosza zapracowany i "rozrywany" na wielu płaszczyznach swojej rozległej dziennikarsko-działaczowsko-wojskowo-sportowej działalności, nie podjął się zorganizowania związku bokserów zawodowych do czego był jako jedyny w ówczesnej rzeczywistości predystynowany. Spowodowało to ogólny chaos a pojedynczy zawodowcy nie mający oparcia w oficjalnych strukturach szybko niknęli z firmamentu. Drugą osobą mającą niezaprzeczalny wkład w promowanie profesjonalizmu był Kazimierz Laskowski - sportowiec na wkroś amatorski, oficer Wojska Polskiego i instruktor szermierki i boksu w wielu klubach wojskowo-sportowych.Wystąpił nawet na olimpiadzie amsterdamskiej w 1928 roku zdobywając brązowy medal w szabli drużynowej. Laskowski propagował boks w stołecznej szkole podchorążych i założył klub "Cestes" aby jego podopieczni mogli występować w oficjalnych spotkaniach i mistrzostwach Polski. Sam nie uchylał się od poważnych konfrontacji i już w 1922 roku zdobył mistrzostwo YMCA w wadze średniej zadając pierwszy oficjalny nokaut w historii polskiego boksu w meczu finałowym gdańszczaninowi Eingebauerowi. Organizując zawody w Warszawie zapraszał pięściarzy z całej Polski i w ten sposób pokonał powszechnie uznanych amatorów polskich jak m.in.ślązacy Denisch i Klarowicz. 5 kwietnia 1925 roku porucznik Laskowski stanął do pojedynku 6-rundowego z zawodowcem Georgeotem z Paryża wygrywając w drugiej rundzie przez poddanie przeciwnika. Nie mam pojęcia jakie osiągnięcia miał za sobą Francuz ale Laskowski walczący na pograniczu wagi półśredniej i średniej prezentował jak na ówczesny czas świetną klasę sportową i do końca krótkiej acz intensywnej kariery pięściarskiej pozostał niepokonany notując tylko kilka remisów. Pod koniec 1926 roku stanął do dwóch walk z dość znanym wcześniej profesjonałem angielskim Jackiem Greenstockiem i pierwszą walkę w Warszawie zremisował a drugą, rewanżową w Poznaniu wygrał na punkty w 6 rundach.Honorariów się oczywiście zrzekał.Chodziło mu o popularyzację pięściarstwa i o czynne uczestniczenie w tej popularyzacji. Kończąc ten temat trzeba koniecznie wspomnieć pierwszego amatorskiego mistrza Polski wagi średniej z 1924 roku Leona Kuczkowskiego który po zdobyciu prymatu wśród amatorów postanowił kontynuować występy w gronie zawodowców i nawet wygrał mecz z Walkowiakiem reklamowany w prasie jako walka "o mistrzostwo Polski zawodowców".Później wraz z innymi pięściarzami odwiedzał mniejsze miasta w Wielkopolsce organizując mityngi oraz zawody także z udziałem miejscowych bokserów. Pod koniec 1925 roku próbował wraz z Walkowiakiem założyć "Związek Pięściarzy Zawodowych Rzeczpospolitej Polskiej" ale nie mając pewnie odpowiedniego zabezpieczenia finansowego nie udźwignął "ciężaru" i po szybkiej porażce przez nokaut na warszawskich Dynasach w 1927 roku z Edwardem Ranem słuch po nim zaginął a szkoda bo miał spore predyspozycje aby zaistnieć dłużej i być wartościowym profesjonałem. Zajmując się tą tematyką od wielu lat natrafiłem na informacje, że w połowie lat dwudziestych grupa śląskich działaczy założyła w 1925 roku zawodowy klub bokserski skupiający w swoich szeregach nieznanych mi z amatorstwa pięściarzy. Ten klub skupiał ok. 30 bokserów walczących na prowincjonalnych ringach śląskich m.in. w Rybniku. Była to jak sądzę prywatna inicjatywa Jerzego Riszke , czołowego boksera i lekkoatlety z Katowic który za tę działalność został zdyskwalifikowany przez amatorski Okręgowy Związek Bokserski. Klub ten funkcjonował bardzo krótko i nie udało mu się szerzej rozwinąć swojej działalności. Udało się to ślaskim działaczom dopiero parę lat później pod koniec 1930 roku ale te wydarzenia opisałem już dokładnie w zakładce "Polski Zawodowy Związek Bokserski".
|