BOKS ZAWODOWY W BUŁGARII PRZED II WOJNĄ ŚWIATOWĄ Wydaje się, że boks jako pełnoprawny sport właśnie w Bułgarii rozwinął się stosunkowo najpóźniej biorąc pod uwagę późniejsze kraje "socjalistyczne". Nastąpiło to dopiero gdzieś w połowie lat dwudziestych kiedy powstało parę klubów pięściarskich, które nieśmiało próbowały propagować "brutalny sport". I tak np. we wrześniu 1926 roku w Starej Zagorze mieli pokazowo walczyć zawodnicy wagi średniej: Kalczew i Georgijew. Pod koniec tego roku sporym echem w prasie bułgarskiej odbiły się projektowane walki bułgarskich zawodników w Bukareszcie z miejscowymi tuzami. Bułgarzy zorganizowali eliminacje aby wyłonić najgodniejszych pięściarzy do tej ekspedycji i w listopadzie w Sofii: Żelew znokautował w 2 rundzie Dicowa-(waga ciężka);bracia (chyba) Krasnarowowie wypunktowali swoich rywali: Wakawczijewa (półsrednia) i Szkutowa (półciężka) a Boris Aleksiejew pokonał na punkty w 4 rundach Stojanowa. Ostatecznie tylko ten ostatni wziął udział w wyprawie do Rumunii która doszła do skutku dopiero w lutym następnego roku. Niestety przeciwko bułgarskim amatorom, Rumuni wystawili najlepszych zawodowców(?!), do tego sporo cięższych więc nic dziwnego, że Bułgarzy przegrali wszystkie walki przed czasem w początkowych rundach. Najdzielniej bił się Stojan Stawrew, który srodze obijany przez zawodowego mistrza wagi półciężkiej Dumitru Teicę, cięższego o 3 kilo, bohatersko wytrwał do 3 rundy zanim wreszcie uległ furii przeciwnika. Aleksiejew szybko przegrał obydwie walki ale rywali miał pierwszorzędnych: Noura i Spakowa. Na przełomie 1928/29 roku przebywali w Paryż dwaj młodzi bokserzy bułgarscy kierowani przez menedżera Ulricha: Asparuch Angełow (waga lekka) i Ljubomir Żelew (średnia) gdzie stoczyli parę walk bez większych sukcesów. W połowie 1929 roku przybył do Sofii z Bukaresztu wartościowy pięściarz francuski Martin Franchi, który w ciągu dwóch i pół roku stoczył walki z z całą czołówką rumuńską pokonując m.in. przed czasem: Dana Chirilę, Negoitę, Corascu i Agariciego. Zremisował z mistrzem wagi półśredniej Calinescu. W Sofii założył szkołę bokserską i zorganizował pierwszy mityng profesjonalny na którym miał się bić z murzynem amerykańskim przebywającym w Paryżu, Geo Walkerem. Niestety ten ostatni nie pojawił się i w zastępstwie Franchi znokautował młodego rumuńskiego zawodowca Iona Carpena (w właściwie Firu). Na początku lat trzydziestych obiecujący bokser bułgarski wagi ciężkiej Zawarow próbował szczęścia we Francji ale mimo dobrych warunków został szybko usadzony przez paru niezłych rywali i wszelki słuch po nim zaginął. W latach trzydziestych zaczęła krystalizować się grupa pięściarzy z Asparuchem Angełowem - zawodnikiem wagi lekkiej, którzy zaczęli walczyć wg regulaminu zawodowców czyli na dłuższych dystansach. Zaczęto organizować mityngi najczęściej "mieszane" gdzie w jednej czy dwóch walkach głównych rywalizowali "zawodowcy" a we wstępnych bili się amatorzy na krótkich dystansach. Z Argentyny przyjechał silny zawodnik wagi ciężkiej Petar Gabrowski do którego dołączyli miejscowi siłacze: Petar Konstantinow i Krstan Cwetkow, którzy utworzyli interesującą czołówkę najcięższej kategorii. Pod koniec 1934 roku przyjechał do Bułgarii - Jerry Sullivan a właściwie Gerasim Sokołow, pięściarz wagi ciężkiej, który stoczył w Stanach Zjednoczonych wiele walk. Nie był żadną gwiazdą ale doświadczenie wyniesione z ringów amerykańskich pozwoliły mu na równi rywalizować z wyżej wymienionymi. W 1935 roku zaczął profesjonalnie boksować Konstantin Nikołow (Zamora), który w krótkim czasie zdominował wszystkich krajowych przeciwników, zdobywając tytuły mistrzowskie w średniej i ciężkiej wadze. Został zatem najwybitniejszym bokserem Bułgarii w przedwojennym okresie. W 1942 roku tuż po mityngu 28.06 na którym Konstantin Nikołow (Zamorata) obronił tytuł zawodowego mistrza wszechwag; władze sportowe zdelegalizowały boks zawodowy i odebrały Zamoracie wszystkie wywalczone tytuły. P.S. Widząc, że jak zwykle wszyscy wokół bezczelnie zżynają to co opracowuję - postanowiłem wpisywać nazwiska bokserów po... "bułgarsku" czyli przy użyciu ich alfabetu, podobnego do rosyjskiego. Może przynajmniej w ten sposób zmuszę tych wszystkich PATAŁACHÓW do wysilenia się w dalszym przepisywaniu tego co robię wieczorami i nocami wpatrując się w te bułgarskie hieroglify(hi hi). Echh!!
|